Każda książka jest w jakiejś mierze świadectwem wydanym o jej autorze. Jeśli nawet nie jest to świadectwo jego życia, to przynajmniej jego myślenia, postrzegania świata, wartościowania, pragnień czy po prostu wyobraźni. W takim też sensie książka, którą właśnie trzymasz w ręku jest świadectwem wydanym o mnie. W pewnym sensie jednak jest ona świadectwem również i mojego życia.

Rozpoczynałem jej pisanie będąc młodym chłopakiem, nie związanym wyłączną relacją z żadną konkretną dziewczyną, kończyłem będąc już mężczyzną z dziesięcioletnim stażem małżeńskim i trójką dzieci u boku. I mimo odległości ponad 18 lat pomiędzy tymi dwoma momentami jej zasadnicze przesłanie, będące tematem tej książki nie uległo zmianie: byłem i jestem przekonany, że warto czekać ze współżyciem seksualnym do ślubu.


Tu możesz kupić książkę:
Cierpliwości mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem!


W wieku mniej więcej piętnastu lat wstąpiłem do wspólnoty Ruchu Światło Życie, działającej przy ostrołęckim klasztorze. Tak zaczęła się moja świadoma i dobrowolnie wybrana identyfikacja z Kościołem Katolickim i jego nauką. Okres dojrzewania przyczynił się jednak wymownie do dostrzeżenia, że ta identyfikacja wcale nie jest ani prosta, ani wygodna, ani do końca zrozumiała. Zacząłem się na poważnie zastanawiać dlaczego Kościół zabrania współżycia seksualnego przed ślubem.

Mam dość dociekliwą naturę i myślę, że byłem sporym kłopotem dla niejednego księdza, który musiał się zmierzyć z moimi pytaniami. Dużo też na ten temat czytałem i myślałem. Wreszcie doszedłem do wniosku, że zaczynam rozumieć, że w tym zakazie jest sens. Więcej – zacząłem dostrzegać istotną wartość w czekaniu, w zachowywaniu wstrzemięźliwości seksualnej przed ślubem. Zacząłem rozumieć, że czekanie mi się po prostu opłaca. I stałem się otwartym i gorliwym orędownikiem tej idei.

Wielokrotnie publicznie dawałem świadectwo o tym, że sam czekam. Myślę, że ludzi, którzy to usłyszeli z powodzeniem można by liczyć w dziesiątkach tysięcy. Za każdym razem próbowałem uzasadniać, że taka postawa ma wartość uniwersalną, że opłaca się każdemu, nie tylko mi. Ta książka jest próbą uzasadnienia, że opłaca się również i Tobie.


Tu możesz kupić książkę:
Cierpliwości mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem!


Mimo, że nie mam złudzeń, że czekać jest warto, że czekanie się opłaca i że z pewnością odniesiesz korzyść, jeśli sam postanowisz czekać, to próba przekonania Cię do tego nie jest wcale prosta.

Zasadnicza trudność zawiera się w jednym prostym stwierdzeniu: „Nie wiem kim jesteś”.

Nie wiem kim jesteś. Nie znam Twojej historii. Nie znam Twoich doświadczeń i wynikającego z nich sposobu Twojego myślenia, sposobu wartościowania, sposobu postrzegania rzeczywistości. Nie znam też Twojej kondycji, Twoich możliwości. Nie znam też Twoich potencjalnych zranień i wynikających z nich ograniczeń, czy trudności, przed jakimi stoisz.

Jednym słowem – nie wiem „kim” jesteś i nie wiem „gdzie” jesteś.

Seks jest fajny – przeczuwa to każdy zdrowy i nieobarczony jakimiś bolesnymi doświadczeniami człowiek. Seks może i faktycznie wnosi wiele dobra w życie ludzi. Jest jednakże również przyczyną poważnych kłopotów, wielkich zranień, czasem też nieodwracalnej w skutkach krzywdy i pogmatwania ludzkich relacji jeśli dochodzi do niego w nieodpowiednim czasie i z nieodpowiednim człowiekiem.

Seks – każdy – wpływa na wiele sfer naszego życia. Ten wpływ może być zarówno pozytywny, jak i negatywny. Rozpoczynając współżycie przed ślubem wpływasz nie tylko na to, jak się czujesz, jak czuje się osoba, z którą współżyjesz i jak kształtuje się Wasza aktualna relacja – wpływasz również na to, jak wyglądać będzie Twoje przyszłe małżeństwo i czy w ogóle do niego dojdzie, wpływasz na małżeństwo osoby, z którą dziś współżyjesz, na swojego i tej osoby małżonka, na swoje i jej dzieci, na swoich przyjaciół, znajomych i osoby, z którymi nie wiążą Cię bliższe relacje. Wpływasz wreszcie na to, jak w przyszłości układało się będzie Twoje własne, już małżeńskie życie seksualne. I uważam, że w każdej z tych dziedzin jest to wpływ w ostatecznym rozrachunku niepozytywny i jest tylko kwestią czasu, abyś to dostrzegł i zrozumiał.

Nie mamy jednak mocy cofać się w czasie. Konsekwencje niektórych błędów popełnionych w przeszłości dają się naprawić, są jednak i takie, które są nieodwracalne. Dlatego też chciałbym pomóc Ci ich uniknąć.


Tu możesz kupić książkę:
Cierpliwości mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem!


Jak wygrać miłość i frajdę dnia i nocy? – wyznaczyłem sobie kiedyś taki cel. I zacząłem dla siebie samego szkicować mapę, która mnie w sposób możliwie szybki, bez pociągania nadmiernych kosztów i z gwarancją atrakcyjnej wyprawy do tego celu doprowadzi.
Dziś chciałbym się częścią tej mapy podzielić z Tobą. Skąd jednak mogę wiedzieć, że będzie dla Ciebie przydatna, skoro nie wiem nawet z jakiego punktu zaczynasz swoją wyprawę?

Szykując się na wyprawę w góry szybko zauważamy, że to, co dla zdrowego, wysportowanego chłopaka będzie radą na miarę strzału w dziesiątkę, dla chłopaka na wózku inwalidzkim będzie strzałem poza tarczę. Nie inaczej będzie w odwrotnej sytuacji. Tak samo sugestie jak zdobywać szczyt od strony wschodniej będą czczą gadaniną dla człowieka, który jedyną możliwość widzi w zdobyciu szczytu od strony zachodniej.

Można naszkicować znakomitą trasę na szczyt. Na nic się jednak ona nie przyda, gdy ktoś nie ma pojęcia jak odnaleźć jej „początek”.

I zaczynasz być świadomy, że trzeba szkicować mapę dodatkową, pomagającą odnaleźć początek tej twojej „znakomitej trasy”. Może się też okazać, że takich dodatkowych map musisz malować wiele – dla każdego inną, dostosowaną do jego punktu startowego, kondycji i oczekiwanych atrakcji. A może się też okazać, że wiele osób – z różnych powodów – nigdy nie będzie wstanie do owego początku dotrzeć.

Rozumiesz już moją trudność?

Być może jesteś osobą, która czeka, a teraz szuka jedynie umocnienia w podjętym wyborze? Może jesteś osobą, która ma już za sobą doświadczenia seksualne, żałuje ich i szuka teraz sposobu, jak się z ich kłopotliwymi konsekwencjami uporać? A może mimo tego doświadczenia, nie widzisz żadnych przeszkód, by współżycie przed ślubem nadal kontynuować?

Rozumiesz moją trudność? Dlatego proszę Cię, byś brał na ten fakt poprawkę za każdym razem, gdy będziesz czuł, że opisywane przeze mnie rzeczy nie przystają do Twojej sytuacji. Szkicuj wówczas własne mapy na szczyt, albo własne skróty do ścieżki, którą tu przedstawiam.


Tu możesz kupić książkę:
Cierpliwości mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem!


Niech to wybrzmi w sposób jasny: Niezależnie od tego, gdzie dziś jesteś i jakie jest Twoje dotychczasowe doświadczenie chciałbym Cię zachęcić do zachowywania wstrzemięźliwości seksualnej przed ślubem od teraz. Moim celem nie jest piętnować Twoją przeszłość, ale – choćby i piętnując ją – zachęcić Cię do dobrego życia dzisiaj. Jestem przekonany, że nigdy nie jest za późno, aby rozpocząć wędrówkę we właściwym kierunku, niezależnie od tego, jakie kierunki dotychczas wybierałeś.

Różny kontekst Twojego życia może z różną intensywnością determinować trudności i korzyści jakich w wyniku podjęcia decyzji o trwaniu we wstrzemięźliwości doświadczysz. Jestem jednak przekonany, że ostatecznie korzyści te się pojawią i w ostatecznym, długoterminowym rozrachunku ta droga okaże się dla Ciebie zwycięską.

Ta długoterminowa perspektywa patrzenia na swoje życie ma tu ogromne znaczenie. Dopóki oceniasz swoje wybory tylko z perspektywy chwili obecnej, nie przepuścisz żadnej okazji, by sprawić sobie jakąś przyjemność lub uniknąć przykrości. Czekanie będzie wtedy dla Ciebie czystą głupotą i marnowaniem życia. Krótkowzroczność jednak to życiowo zły doradca.

Patrz na swoje całe życie strategicznie. Miej w pamięci, że Twój dzisiejszy dzień jest częścią większej opowieści. Pisz więc ją w sposób ciekawy i fajny, ale też i rozważny. To co dziś robisz i to, czego nie robisz wpływa na to gdzie, kim i z kim będziesz oraz na ile szczęśliwe i spełnione będzie Twoje jutro. Nie spotkasz na tym świecie wielkiego człowieka, który tak na swe życie nie patrzy.

Niech Ci Pan Bóg błogosławi!
– Sylwek


Tu możesz kupić książkę:
Cierpliwości mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem!