„…improwizowane jest zawsze najbardziej przygotowane,
bo to się improwizuje, co się nosi najgłębiej w sobie,
co ma najgłębsze pokrycie doświadczalne.”
Jan Paweł II.
Dedykuję z wdzięcznością moim profesorom:
- Bernardowi Ochenkowskiemu
- Januszowi Bączkowi
- Ryszardowi Bałauszko
- Marcinowi Zalewskiemu
Podręcznik stanowi drugą część mojej pracy dyplomowej na Warszawskiej Akademii Muzycznej (Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie).
Tu możesz pobrać za darmo część pierwszą: O improwizacji na gitarze klascznej »
Podręcznik możesz kupić na stronie: wydawnictwa ABsonic »
Dlaczego napisałem podręcznik do improwizacji melodycznej na gitarze?
Obserwując uważnie historyczny rozwój szarpanych instrumentów strunowych dochodzimy do niezwykle prostego wniosku, iż instrumenty te były niemalże od zawsze w muzyce obecne.
Poczynając od pierwszych harf, lir, lutni, kitar, cytr, chrott, vihueli, po przez najróżniejsze postaci gitar tak z okresu dawnego jak i współczesnego widzimy jak wiernie instrumenty te obecne są w kolejnych fazach i punktach zwrotnych historii muzyki.
Rzecz jasna rola tych instrumentów nie zawsze jest jednakowa. Jak wszystko inne, tak i te instrumenty przeżywają swoje okresy większej i mniejszej świetności.
Jednym z istotnych aspektów muzyki jest improwizacja. Improwizacja leży u źródeł wszelkiej twórczoci. W wyniku rozwoju proces twórczy z czasem nabiera charakterystycznych ram wynikających z zasad, których celem jest ochrona wartości artystycznych, jakie twórczość z sobą niesie. Tak powstaje sztuka.
Jednakże tak dojrzała twórczość – sztuka, nie wypiera improwizacji, rozumianej jako sposób tworzenia dzieł artystycznych, wyrasta z niej, by następnie na nowo ją w siebie wchłonąć, rodząc w ten sposób nową „sztukę” – sztukę improwizacji.
Sztuka improwizacji jest wierną towarzyszką muzyki na przestrzeni dziejów. Rozwija się razem z nią i razem z nią przekształca.
Z doświadczenia wiemy, iż rozwój jakiejkolwiek dziedziny poszerza spektrum zagadnień, jakie ta obejmuje, czyniąc ją przez to bardziej złożoną i skomplikowaną. Z racji na ograniczone możliwości człowieka, dalszy rozwój danej dziedziny stawia go przed koniecznością specjalizacji, wyboru poddziedziny, w której stanie się mistrzem, ekspertem, specjalistą.
Ta ogólna zasada potwierdza się również w muzyce. I tak mamy teoretyków muzyki, kompozytorów, wykonawców czy wreszcie pedagogów. Zbyt wąska specjalizacja jednakże nie jest zjawiskiem pożądanym. Brak wiedzy czy umiejętności z innych poddziedzin prócz tego, że jest wyrazem istotnego zubożenia, to w ostateczności staje się też powodem zahamowania rozwoju w samej poddziedzinie, w której się specjalizowano. Tak samo jak nie można być dobrym kompozytorem nie posiadając wiedzy na temat tajników gry na poszczególnych instrumentach, tak też nie można być dobrym instrumentalistą nie posiadając choćby w minimalnym stopniu wiedzy z teorii muzyki.
W świetle powyższych stwierdzeń rodzi się teza, iż we współczesnej edukacji muzycznej, a ściślej rzecz ujmując w edukacji gitarzystów o profilu klasycznym – występuje istotne zaniedbanie ważnego elementu muzyki jakim jest improwizacja. Że nauki improwizacji w ramach systemu edukacji gitarowej tak na poziomie podstawowym, jak średnim i wyższym nie ma, to sprawa oczywista i powszechnie znana. Czy jednak owa absencja jest w istocie zjawiskiem godnym krytyki? Twierdzę z całym przekonaniem, że tak. Powody tego przekonania są conajmniej dwa.
Podręcznik stanowi drugą część mojej pracy dyplomowej na Warszawskiej Akademii Muzycznej (Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie).
Tu możesz pobrać za darmo część pierwszą: O improwizacji na gitarze klascznej »
Podręcznik możesz kupić na stronie: wydawnictwa ABsonic »
Po pierwsze, fakt, iż zawodowy gitarzysta – a takim staje się każdy, już po ukończeniu szkoły muzycznej drugiego stopnia – nie potrafi – a nie jest to zjawisko wcale rzadkie – zagrać „ze słuchu” średniej trudności melodii, czy zaakompaniować na żywo i bez przygotowania do prostej, powszechnie znanej melodii, że nie wspomnieć już o zagraniu „solówki” na bazie prostego akompaniamentu, w mniej lub bardziej formalnej atmosferze, fakt ten jest po prostu zjawiskiem żenującym (osobiście byłem świadkiem, jak na jednej z wyższych uczelni muzycznych, zatrudniony do pracy z chórem akompaniator nie ośmielił się zagrać na żywo akompaniamentu do melodii „Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!”).
Po drugie, praktyka ściśle wykonawcza, zawodowa, a nie tylko „ogniskowa”, czy „imprezowa”, domaga się od gitarzysty posiadania wiedzy i umiejętności w dziedzinie improwizacji. Repertuar gitarowy jest tak szeroki, iż obejmuje zapewne wszystkie style i gatunki muzyczne, wszystkich epok. A skoro tak, to obejmuje również te, w których element improwizacji odgrywa kluczową rolę. Wiedza i umiejętności w dziedzinie improwizacji są kluczem do drzwi, za którymi rozciągają się połacie tego rodzaju muzyki, a ich brak te drzwi nieuchronnie zamyka.
Bynajmniej jednak powodem napisania niniejszego podręcznika nie był zamiar dokonania rewolucji w systemie edukacji muzycznej. Powód był bardziej skromny i ze wszech miar osobisty. Zainteresowanie improwizacją towarzyszyło mi niemalże przez cały okres formalnej edukacji muzycznej począwszy od Ogniska Muzycznego w Ostrołęce, a na Warszawskiej Akademii Muzycznej kończąc, gdzie w ramach pracy magisterskiej zaprezentowałem metodę nauki improwizacji na gitarze klasycznej. Niniejszy podręcznik bazuje na rezultatach tamtej pracy.
Pierwszym i podstawowym adresatem prezentowanej metody jestem ja sam. Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, prawda jest taka, iż napisałem ten podręcznik dla siebie. Jestem jego pierwszym odbiorcą, pierwszym weryfikatorem i pierwszym krytykiem.
Jego napisanie spotkało mnie poniekąd w pół drogi, ciągle bowiem uczę się improwizacji, sumiennie reazlizując kolejne zaprezentowane tu ćwiczenia.
Dlaczego warto korzystać z tego podręcznika?
Jaką nową wartość względem dostępnych na rynku pozycji poświęconych nauce improwizacji kryje niniejszy podręcznik? Odpowiedź na to pytanie ujmę w trzech pojęciach – cel, szczegółowość i systematyka.
Cel
Celem tym jest nabycie wszechstronnego warsztatu improwizacyjnego. Wszechstronność jest tu pojęciem kluczowym. Kierunki wyznaczone przez dostępne na rynku prace zdają się zamykać w kręgu zagadnień związanych „z nauką gry solówek”.
Autorzy podają zwykle kilka rodzajów skal, kilka sposobów ich ogrywania, kilka postaci akordów i struktur harmonicznych, na których te skale dobrze brzmią, kilkanaście dobrze brzmiących riffów i zagrywek i parę struktur rytmicznych.
W osobnych zwykle opracowaniach znaleźć można również zestawy „chwytów gitarowych” i przykłady realizacji akompaniamentu do melodii.
Prace te więc traktują gitarę albo jako instrument aktualnie realizujący partię melodyczną, albo partię harmoniczną. Gitara tymczasem, w szczególności gitara klasyczna to ze wszech miar zarówno instrument melodyczny, jak i harmoniczny.
Zaimprowizować dwugłosową inwencję, fugę albo kilka wariacji na zadany temat, wymyślać na poczekaniu melodie jednocześnie realizując akompaniament – oto prawdziwe wyzwanie dla improwizującego gitarzysty!
Szczegółowość
Ambitność celu uzasadnia zasób dobranych środków. Podręcznik niniejszy stanowi aktualizację idei „stawiania małych kroków”. Bez wątpienia króków tych będzie dużo i wielokrotnie będą one doprawdy małe. Czasem aż tak małe, że niemalże niepraktyczne – to owa szczegółowość podejścia.
Dlaczego „niemalże”?
Zapewne wielu rzeczy, które tu proponuję w praktyce nie będziesz wykorzystywać, nigdy może nie włączysz ich w żadną tworzoną przez Ciebie improwizację. Po co więc ich się uczyć?
Moim celem nie jest przedstawienie Ci zestawu dobrze brzmiących i wygodnych dla ręki zagrywek, które będziesz mógł swobodnie wplatać w swoje improwizacje. Moim celem jest… pomóc Ci „otworzyć głowę”!
Nie chcę Cię prowadzać po utartych już ścieżkach, ale pomóc Ci tworzyć ścieżki nowe, własne. Pamiętasz o celu? Jeśli miałeś okazję grać kiedykolwiek jakąś fugę Bacha, to wiesz, że są tam miejsca niezwykle dla ręki niewygodne. A fugi te pisał mistrz!
Moim celem jest pomóc Ci otworzyć głowę tak, byś jasno widział wszystko – jeśli to w ogóle możliwe – co na gitarze da się zagrać oraz byś równie jasno widział, czego zagrać się z pewnością nie da. No i rzecz jasna, byś potrafił to w praktyce realizować.
Byś grając dowolny dźwięk potrafił szybko zidentykować jakie funkcje pełni w poszczególnych tonacjach, w jakich akordach jest on kwintą, w jakich septymą wielką, a w jakich stanowi dźwięk prowadzący do prymy toniki.
Byś grając dowolny akord wiedział z jakich składa się on dźwięków i wiedział, co się stanie, gdy jeden z palców przesuniesz o jeden próg.
Byś powtarzając po raz kolejny daną melodię potrafił ją w sposób barwny ozdobić, pomysłowo zmienić jej strukturę rytmiczną.
Byś potrafił dograć drugi głos.
Dlatego właśnie te kroki są małe i dlatego jest ich aż tak dużo. Jest to swoista praca u podstaw.
Możesz ją realizować równolegle z nauką „bardziej praktycznych” rzeczy – nauką konkretnych, dobrze brzmiących zagrywek. Do tego też Cię zachęcam.
Stawianie owych małych kroczków stanowi również metodę na utrwalanie pewnych zagadnień, z nieustanną nutą pewnej nowości.
Systematyka
Zadziwiające jest to, że nawet najwięksi improwizatorzy nieustannie powracają do ćwiczenia rzeczy najprostszych jak skale, pasaże czy kadencje. Wielość skal, tonacji, sposobów i miejsc ich ogrywania stanowi źródło możliwości tworzenia nowych wariantów. Łatwo się w tym jednak pogubić.
Co już grałem? Co teraz powinienem grać? Czy czegoś nie pominąłem? Pomocą w odpowiedzi na te pytania jest zaprezentowany w podręczniku sposób systematyzowania poszczególnych ćwiczeń.
Zaprezentowane tabele porządkujące ćwiczenia z pewnością ułatwią Ci sprawowanie kontroli nad procesem nauki poszczególnych elementów improwizacji.
Cóż rzec na koniec? Życzę Ci wytrwałości! Przed Tobą droga piękna lecz zarazem długa i mozolna. Łatwo będzie się zniechęcić. Dlatego życzę Ci wytrwałości.
Nie miejmy złudzeń – nikt nie staje się mistrzem w parę miesięcy! Chciałbym Cię spotkać za parę lat i coś dla Ciebie zagrać. Z chęcią zagram Ci to, co mi chwilę wcześniej zanucisz. Dołożę do tego jeszcze parę rzeczy i może coś fajnego z tego wyjdzie.
Ufam, że nie pozostaniesz mi wtedy dłużny. I bądź pewien – nie będę nucił prostych rzeczy. 😉
Sylwester Laskowski
Podręcznik stanowi drugą część mojej pracy dyplomowej na Warszawskiej Akademii Muzycznej (Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie).
Tu możesz pobrać za darmo część pierwszą: O improwizacji na gitarze klascznej »
Podręcznik możesz kupić na stronie: wydawnictwa ABsonic »
Spis treści IMPROWIZACJI MELODYCZNEJ
Część główna
- Wprowadzenie
- Metoda pięciu pozycji
- Ćwiczenia jednogłosowe
- Pochody gamopodobne
- Ornamentacje
- Pasaże
- Ćwiczenia dwugłosowe
- Pochód równoległy interwałów
- Ogrywanie skal z gamowym pochodem w basie
- Progresje dwugłosowe
- Jak to praktycznie wykorzystać?
- Skale (31 rodzajów skal)
- Sposoby ogrywania skal (31 sposobów)
- Diminucje (ozdabianie pochodu dwóch dźwięków (interwałów) – 15 interwałów)
- Pasaże (21 przykłady)
- Ogrywanie skal z gamowym pochodem w basie (22 sposoby ogrywania skal)
- Progresje dwugłosowe (10 przykładowych progresji dwugłosowych)
Podręcznik stanowi drugą część mojej pracy dyplomowej na Warszawskiej Akademii Muzycznej (Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie).
Tu możesz pobrać za darmo część pierwszą: O improwizacji na gitarze klascznej »
Podręcznik możesz kupić na stronie: wydawnictwa ABsonic »
Opinie o szkole gitarowej „Sztuka improwizacji na gitarze cz. 1 – Improwizacja melodyczna”
„Już na pierwszy rzut oka widać, że szkoła improwizacji autorstwa Sylwestra Laskowskiego, to obszerny i przemyślany materiał. Na pierwszy rzut oka widać też, że różni się ona od innych kursów gitarowej improwizacji, uczących zwykle dość intuicyjnie i bazujących z reguły na grupie przykładów nagranych na CD.
Podręcznik Sylwestra Laskowskiego kładzie nacisk na świadomość granych dźwięków. Zapewne wpływ na to miało klasyczne wykształcenie muzyczne autora. „Sztuka improwizacji” składa się z 3 części: „Improwizacja melodyczna”, „Improwizacja harmoniczna” i „Improwizacja rytmiczna”. Każdy z tomów prezentuje nam całe palety różnych muzycznych środków wyrazu.
W przypadku „Improwizacji melodycznej” są to między innymi: skale, ornamentacje, diminucje, pasaże, interwały, dwudźwięki.
Klucz do sukcesu leży jednak w tym, że każde, nawet najbardziej banalne ćwiczenie autor proponuje wykonać w każdej z 11 tonacji i w każdej z pięciu pozycji na gryfie (wyjaśnienie w książce). Otrzymujemy więc materiał na miesiące, a może lata ćwiczeń. Poza tym wiele z zagranych fraz zostawi jakieś wspomnienie w naszej pamięci i palcach, budując tym samym materiał do naszych przyszłych improwizacji.
Najlepsza zabawa zaczyna się jednak, gdy położymy obok siebie 2 otwarte książki (improwizację melodyczną lub harmoniczą na jednym pulpicie, a rytmiczną na drugim) i zagramy przypadkowo wybraną melodię lub kadencję w przypadkowo dobranej strukturze rytmicznej. Zaręczam, że otrzymamy wiele ciekawych melodii, na które sami nigdy byśmy nie wpadli.
Gdyby jednak jakiś gitarzysta zechciał zagrać każdą z przytoczonych skal w każdej tonacji, wykorzystując każdą z przytoczonych ornamentacji i w każdym z przytoczonych rytmów, to okaże się, że…. braknie mu na to życia.
Nie od dziś wiadomo, że muzyka to nieskończona ilość melodii i rytmów. Dzięki trzytomowej „Sztuce improwizacji na gitarze” Sylwestra Laskowskiego możemy jednak zbliżyć się do tej nieskończoności chociaż o kilka kroków.”
– Grzegorz Templin
Podręcznik stanowi drugą część mojej pracy dyplomowej na Warszawskiej Akademii Muzycznej (Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie).
Tu możesz pobrać za darmo część pierwszą: O improwizacji na gitarze klascznej »
Podręcznik możesz kupić na stronie: wydawnictwa ABsonic »
„Trzyczęściowa praca Sylwestra Laskowskiego wydaje się być przeznaczona głównie dla gitarzystów klasycznych. Jednakże gitarzyści grający w różnych stylach (finger-picking, country, blues, folk, rock), a także elektryczni, kostkujący, znajdą w tej wyczerpującej pracy mnóstwo niezwykle interesujących, a przede wszystkim praktycznych informacji, bez których tak upragniona sztuka improwizacji staje się dla nich ciągle odległa.
Mówiąc najkrócej, gitara jest instrumentem niesłychanie nośnym i wiodącym we wszystkich stylach, dominujących we współczesnej muzyce, a brak umiejętności i sztuki improwizacji czyni z gitarzysty postać nieprzydatną w jakimkolwiek projekcie muzycznym.
Celem autora jest nabycie przez czytelnika wszechstronnego warsztatu improwizacyjnego i poprzez podział pracy na trzy części cel ten zdaje się osiągać. Bo przecież improwizacja to linearny bieg dźwięków (część pierwsza), po określonych strukturach harmonicznych (część druga), w obrębie precyzyjnie ułożonych struktur rytmicznych (część trzecia).
I na tym polega właśnie wszechstronność pracy autora. W pierwszej części szczególnie interesujący jest dział dotyczący diminucji. Umiejętność wypełniania przestrzeni między dwoma dźwiękami oddalonymi o interwał określoną liczbą dźwięków z danej skali i tonacji w dowolnym miejscu na gryfie gitary jest kluczowym problemem improwizacji i chyba jej najtrudniejszym elementem.
Oglądając wielkich gitarzystów improwizujących (Tommy Emmanuel, Chet Atkins) widzimy, że rzadko spoglądają na gryf. To tysiące godzin ćwiczeń we wszystkich pozycjach umiejscawia gryf w pamięci.
Rozdział, dotyczący improwizacji dwugłosowych, to sól w improwizacji gitarowej. Umiejętność ogrywania skal w interwałach (tercje, seksty) to podstawa improwizacji gitarowej w muzyce flamenco, southern rock, blues, country, jazz. Z kolei dział, tyczący ogrywania skal z gamowym pochodem w basie, jest bezcenny dla gitarzystów fingerstyle, jazz czy country.
No i wreszcie dział pasaży. Tu, bez względu na rodzaj muzyki jaki grywa uważny czytelnik konkluzja jest prosta. Nie ma improwizacji bez umiejętności ogrania pasażem określonego akordu. Błyskotliwe arrpeggio akordowe jest bez względu na styl granej muzyki wykładnią umiejętności gitarzysty (Yngwie Malmsteen, Steve Ray Vaughan, Tommy Emmanuel, John Williams, George Benson) i warto zwrócić uwagę, że bez względu na to, jak różną muzykę grają ci wspaniali instrumentaliści, tak wiele łączy ich w opanowaniu pasaży akordowych.
Dział drugi, poświęcony improwizacji harmonicznej, przynosi ogrom informacji dotyczących istoty akordu. Już na wstępie autor podkreśla, jak istotną sprawę w brzmieniu akordu odgrywa najniższy składnik (bas) warunkujący przewrót akordu. To, co autor nazywa postacią zasadniczą, czyli pryma w podstawie, to w literaturze anglosaskiej to – roots position. Następnie tercja w podstawie – first inversion, kwinta w podstawie – second inversion, septyma w podstawie – third inversion.
Tego typu klasyfikacja akordów jest powszechnie stosowana w szkolnictwie amerykańskim i praktycznie używana przez muzyków wszystkich stylów. Jest to ważna informacja, pomagająca znaleźć już na wstępie światło w gęstwinie tysięcy akordów. Kolejne wątki przynoszą rozważania harmoniczne w trójgłosie, czterogłosie, trójdźwięki w czterogłosie, pięciogłos, szcześciogłos podany w metodach pięciu pozycji wszystko w dziesiątkach przykładów, bezcenny materiał ćwiczeniowy na lata, dla każdego, nawet bardzo zaawansowanego gitarzysty.
Na końcu w dodatku A pochody trójdźwięków w trójgłosie: ćwiczenia w trzech pozycjach i wzdłuż gryfu wydają się być obowiązkowe dla każdego gitarzysty. Dział trzeci, poświęcony improwizacji rytmicznej, już na wstępie uzmysławia, że studiując elementy melodyczne i harmoniczne należy natychmiast utrwalać je strukturą rytmiczną. I nawet w momencie gdy nie jesteś w stanie zagrać razem wszystkiego prawidłowo od razu, skoncentruj się najpierw na samym rytmie bez instrumentu!
W dalszej części szczególnie ciekawa jest dla gitarzysty idea adaptacji jednogłosowych i dwugłosowych ćwiczeń rytmicznych, do nauki improwizacji harmonicznej i melodycznej. I ten dział okraszony jest dziesiątkami ciekawych przykładów.
Reasumując, podręcznik Sylwestra Laskowskiego jako pierwszy na naszym rynku łączy równoważnie melodykę, harmonię i rytm w krajobrazie sztuki gitarowej, uzmysławiając adeptowi bezwzględne istnienie tych trzech elementów. Nie wnikając jakie podwórko muzyczne odwiedzasz będzie nieocenionym nabytkiem w Twojej bibliotece.”
– Aleksander Mrożek