Że też zwykłe sprawy, tak się komplikować muszą.
Czy to igły takie duże, czy też widły małe?
I umęczą te zmyślenia mnie a potem Ciebie
nim odpowiedź się pojawi, a wraz z nią – wytchnienie.
Lecz już znam ja swe zapędy. Brnę gdzie sprawy dziwne.
I pytania stawiam proste, choć odpowiedź trudna.
A Ty mówisz, że mnie lubisz – za co, nie pojmuję.
Ale wiem, że Cię z wdzięczności całą obcałuję.
Magdzie, w okresie trudnych rozważań
Warszawa 6.10.2002.