Nie do wiary, że tym być by mogła!
– bezwolnie zrodzoną z przypadkowego spotkania.
Gdzież wielkość człowieka – owoc jego trudów?
Gdzież jego wolność ziszczona w wyborze?
A jeśli nawet darmo jest mu dana,
to jako ziarno… nie owoc dojrzały.
I nie zastąpi tu żaden przypadek
codziennych wysiłków nad kształtem jej lica.
Widziałeś sokoła wysoko na niebie?
Wiesz dobrze aż nad to, że sam tam doleciał.
Wiatr był mu tylko wsparciem w szybowaniu,
a nie zastąpił pracy jego skrzydeł.
Widziałaś gazelę na górskich wzniesieniach?
Znasz dobrze tę drogę, którą tam dotarła.
Zapach świeżej trawy by jej inspiracją,
lecz nie głównym celem i motywem walki.
Ukochać tę miłość, co z trudu się rodzi!
Ukochać tę wierność, tak twardą jak skała!
Ukochać tę prawdę, żeśmy tacy słabi…
Czy czekając siebie, tegoście czekali?
Dla Justynki Wiśniewskiej i Michała Smyka
…bo nie wierzę w miłość przypadkową.
Ostrołęka 7.09.2002.