Wzruszyłem się widząc jak późne lato parki stroi.
A jeszcze kilka chwil wcześniej
skłonny byłem świat przez monitor poznawać.
Kolory jaskrawe i świat tak bajkowy,
choć żywy i prawdziwy.
Tak piękną realność bywa o tej porze!
Finezji w niej tyle,
że lichym odblaskiem mieni się w mych oczach
blask jej cyber-siostry.
Lubię się zamyślać nad istotą rzeczy.
Swój umysł wytężam, by uchwycić kształt
najbardziej prawdziwy.
By doznawszy olśnienia móc wykrzyknąć –
,,To jest to!”
Potem mogę znów być chłopcem,
którego bawią porankowe problemy z sikaniem.
Wiem, że radość rodzi się z oddania
i poczucia pewności, że się nie zachwieje.
Wiem, że gotowość na śmierć rodzi pełnię życia,
a wierność wyzwala i nadaje kształty.
Nic – nie lubię robić, a nuda mnie nudzi.
Smutnym mi się zdaje ten, co się nie smuci.
Czasem, choć to rzadziej się zdarza
niż bym tego pragnął,
tęsknię za człowiekiem,
który nie jest mym przyjacielem.
Jest w nim tyle piękna
i czystej dobroci…
A ja nie mogę mieć w tym udziału,
bo orzeł i sokół powinni się rozstać.
Niedawno przelała się we mnie miara.
Źle wymierzono ów dzban, którym jestem
i nie powstrzymałem słodyczy,
którą w sobie noszę.
Ktoś potem powiedział, że mi nerwy puściły.
A ja się nie mogę nadziwić,
że można być tak szczęśliwym,
choć nerwowo chorym.
Kocham Pana Boga i chcę zostać świętym.
Tak bez żadnej ściemy Wam to teraz mówię.
Ujął mnie tak bardzo Swą cichą dobrocią,
że chcę robić wszystko, o co mnie poprosi.
Cicho! Nic nie mów! O! Już biją dzwony!
Muszę pędzić!
…jak mąż, co się spieszy do żony.
Kasi Pizio i Łukaszowi Dierżanowskiemu
…bo się pobrali.
Opole 31.08.2002