W sensie fizycznym mężczyzna staje się ojcem za sprawą kobiety.

Dlatego uznanie i szacunek dla własnej męskości jest proporcjonalny do skali uznania i szacunku dla kobiecości.

Tam gdzie nie ma szacunku dla kobiecości, nie ma też szacunku dla własnej męskości, gdzie nie ma uznania dla macierzyństwa, tam nie ma uznania i dla ojcostwa.

Stosunek mężczyzny do kobiety poprzedza i warunkuje stosunek do nowego życia, jakie z nich się zrodzi. Jeśli mężczyzna nie chce być mężem, jest mała szansa, by zechciał być ojcem.

Nieodwołalność zaangażowania w relację z dziećmi domaga się nieodwołalności zaangażowania w relację z ich matką. Decyzja o oddaniu się kobiecie, o nieodwołalnym przyjęciu jej do siebie, zaproszeniu we wszelkie obszary swego życia, jest pierwszym wyzwaniem, z jakim musi zmierzyć się mężczyzna w drodze do ojcostwa.



 


Pobież za darmo:



 

Decyzja zawarcia małżeństwa jest dla mężczyzny decyzją stworzenia nierozerwalnych więzi z człowiekiem, którego w dużej mierze już zna, który w jakiejś mierze jest sprawdzonym towarzyszem w zmaganiach życia, który potrafiłby sobie poradzić żyjąc samemu.

Decyzja stania się ojcem jest decyzją stworzenia więzi z człowiekiem, którego kompletnie nie zna, który w żadnej mierze sobie sam nie poradzi, który przez wiele lat będzie całkowicie od niego zależny. Dlatego jest to dla mężczyzny w pewnym sensie decyzja trudniejsza, jest ona większym, silniejszym sprawdzianem jego zaradności, jego odpowiedzialności.

Mężczyzna również wie, że o ile potencjalną decyzję opuszczenia swej żony w jakiś sposób jest w stanie obronić przed krytyką dzisiejszego świata, o tyle wobec zarzutów związanych z opuszczeniem własnych dzieci obronić mu się nie uda.

By przyjąć całkowicie dzieci – a to przyjęcie najpełniej dokonuje się poprzez oddanie się im – mężczyzna musi również przyjąć te miejsca ich serca, które są wierne ich matce. I w tych miejscach musi się swym dzieciom oddać. Musi pokochać te miejsca, a więc w ostateczności musi pokochać i matkę. Musi jej się oddać.

Już samo oddanie się mężczyzny kobiecie jest swoistym wyrazem jego dojrzałości.

Mężczyzna oddając się kobiecie, daje jej nowe, własne życie. W ten sposób pomnaża życie w kobiecie, jak również za sprawą przyjęcia jej daru – w sobie. Sama więc już decyzja o zawarciu małżeństwa, jeśli jest decyzją dojrzałą, jest swoistym wyrazem dojrzewania ojcostwa w mężczyźnie. A troska o wierność małżeńską staje się wyrazem troski o własne ojcostwo.

Jeśli więc dziś czyni się starania, by rozwijać postawę ojcowską w mężczyznach, to należy pamiętać, iż nie uda się to, bez stworzenia w nich pozytywnego patrzenia na małżeństwo.

Dopóki „wolny związek” jawi się w umysłach mężczyzna jako alternatywa atrakcyjniejsza, dopóty ojcostwo będzie w kryzysie.

Zarysowuje się w tym miejscu ogromna rola kobiet w dojrzewaniu mężczyzny do ojcostwa. Swoją postawą kobieta może zarówno pomóc, jak też przeszkodzić w procesie dojrzewania mężczyzny.

Jeśli przyjmuje jedynie dojrzałość jego ciała, bez oczekiwania na dojrzałość serca, rozumu i woli, tym samym pozbawia go podstawowej siły, podstawowej inspiracji w zmaganiach o pełną dojrzałość. Jeśli zaś odmawia przyjęcia jedynie ciała, tym samym mobilizuje go, do oddania siebie w całości, a więc i do całkowitego przyjęcia tak zarówno jej, jak też powstałego z ich wzajemnego obcowania nowego życia.

Rola kobiety w kształtowaniu ojcostwa w mężczyźnie zależna jest też od miejsca i roli, jakie w swoim życiu pozwoli mu przyjąć.

Kobieta musi pozwolić mężczyźnie chronić i kształtować dane życie, jeśli on ma być dojrzałym ojcem. Musi pozwolić mu wziąć za to życie odpowiedzialność. A wziąć odpowiedzialność może jedynie o tyle, o ile ma nad tym życiem kontrolę, o ile sprawuje nam nim władzę.

Być może więc jednym z najlepszych sposobów pomocy mężczyźnie w drodze do dojrzałego ojcostwa jest pozwolenie mu na to, by był głową we własnym domu.


Zapraszam do subskrypcji Newslettera!


– Sylwester Laskowski