Danuśka! We wczesny ranek pełny dzbanek
zimnej wody wprost na głowy ktoś wylewa nam.
Danuśka! Ciągle poduszka mi do uszka czule mówi,
że tak lubi za mną długo spać.

Ref. Danuśka!
Gdy noc zbyt krótka, to pobudka w straszny koszmar
zmienia się, który dopada w końcu mnie
i wtedy myślę sobie, że
zamiast jogurtu kupię trumnę
potem jak najszybciej umrę,
abym w końcu mógł do woli długo spać.

Danuśka! Na parapecie mej skarpecie dziwnym
wzrokiem z poza okien się przygląda jak wyglada
w środku nocy mej niemocy owoc jakiś ptak.
Danuśka! Niemrawym krokiem, z mętnym wzrokiem
w jej kierunku z posterunku swego ruszam,
lewostronny ruch wymuszam,
nieprzytomny jednak padam na kolana, dana dana.
Co tu robić, kiedy chodzić o tej porze
Święty Boże drogi nie wiem jak.

Ref. Danuśka!…

Danuśka! Z samego rana na kolana,
psalmy śpiewam, w przerwie ziewam,
w blasku słońca czekam końca kolejnego dnia.
Danuśka! Czy to jest wada, czy wypada,
kiedy człowiek na twarz pada,
tak w kąciku, przy stoliku,
bez stękania i ziewania,
tak na jutrzni spać.


Danusi Dybowskiej
KODA, Ostrołęka 8.02.2000.