Dziękuję Kochany,
żeś piękna i wzruszeń
przede mną nie ukrył,
że wiatr nie rozsypał
ziaren Twojej łaski,
żeś mnie poruszył
i co nieco skruszył.
Ty znasz mą kanciastość,
kształty niepokorne
i nadmiar myślenia
o mocy zmyślonej.
Dziękuję mój Dobry
za sióstr mych życzliwość.
Za piękne spojrzenia
i cieplutkie słowa.
I że się nie bały
– bom chłopak zajęty,
za wolność w miłości
i wierność w wolności.
Dziękuję mój Piękny
za męskie spotkania.
Za radość braterstwa
i twórczą obecność,
za żarty przy myciu,
rozmowy przy ,,stole”,
za wspólny kierunek
– wędrówkę ku słońcu.
Dziękuję Najdroższy,
żeś dał mi się spotkać
tak prosto i czule,
tak słodko figlarnie
z Siostrzyczką uroczą
o śmiechu jak słońce
o dłoniach cieplutkich
i mokruśkim nosie.
Żeś uczył cierpliwie
nowych słów miłości
i nowych melodii
do pieśni Twej chwały.
Dziękuję gorąco
i proszę o jeszcze
– spragniony spełnienia
na drogach zbawienia.
Dotykaj wszystkiego
i wszystko przemieniaj
na nowo, na nowo,
na nowo, na nowo…
Po pielgrzymce do Częstochowy,
15. 08. 2002.