Wciąż wraca,
pytaniem prostym i otwartym
podważa jasność teraźniejszych rzeczy.
Po co i jaka w tym iskra wieczności?

Bez troski o jutro dzisiejszych spraw kierunek ślepy
i wieczne błąkanie w teraźniejszej walce.
A być ma teraźniejsza walka o wieczność.

Tuptuś – to piękne imię.
Figlarne, radosne, prawdziwe.
I żywe, jak spacer przesiąknięty miłością.

Mojej 49-miesięcznej Dziewczynie,
Warszawa, 26.07.2006.