Dwadzieścia lat już prawie dochodzi
jakem Barbórkę zaczęli obchodzić.
Dzień to szczególny w pobliskiej wiosce.
O Jezus, Maria! Trza się nachodzić
w chłodzie, zawiejach, deszczowym dniu
by dzień ten uczcić należycie.
A to nie tak łatwo sklepy nawiedzać
gdy Nuka wspomina o swoim bycie.
Nie każdy w prawdzie z rodu Dawida
dwódziechą szczycić będzie się mógł.
Ale to szczegół, pryszcz i drobnostka
gdyż notowania pachnących wód
wręcz perfekcyjnie ów „Gorol” zna.
Tak więc zabralim z sobą dziś go,
ja – „Nosorożec” i „Tygrys” z Kalkuty
by razem z „Sową” raźniej nam szło.
Lecz ho, ho, ho! Nie łatwo to
bez kobiet obyć się w świecie tym.
Wzięlim więc Kachę z Małkowskich rodem
by także gęby dała dziś Ci.
Ona to jedna o siebie dba
(no, no, no prawie, lecz o tym sza).
Ogolić się dziś pamiętała
i teraz gładką gębulę ma.
Lecz jest to szczegół doprawdy drobny
w konfrontacyji z różyczką tą.
Gdy spojrzysz na nią to wspomnij czasem
tych, co radochy życzyć Ci chcą.
Byś w każdy dzień, gdy słońca blask
rozjaśni szarość samotnych chwil
miała ich blisko, tych dwóch wybranych.
By swą miłością dodali Ci sił.
Pamiętaj wszak, że jest was troje,
On, Ty i Oni (to w sumie pięć).
Bo nie masz żadnej łatwiejszej drogi
by kochać chłopa ciągle mieć chęć.
To właśnie On (a może Oni)
Miłością największą ogarnia Cię.
Korzystaj z tego (za darmo dają)
a ujrzysz jakże pięknym jest dzień.
Dzieciaków więcej jak kopę nie miej,
bo i w chałupie ciasno już będzie
a pieluch na raz dwanaście zmieniać
to nie jest zbytnio miłe zajęcie.
Co? Nie chcesz na raz? A! Tak po jednej.
No to w porządku, tak czasem bywa.
Lecz sama pomyśl, wnuczków czterdzieści
to ja dziękuję, za dużo chyba.
Chrzciny, komunie co roku gwiazdka
to jest dla forsy czas emigracji,
wnuczki chcą rower lub na cukierki
i wtedy nici z szalonych wakacji.
No ale gdybyś se z szóstkę sprawiła
to chyba klawa by była impreza.
Siatkówka, hokej – to gry zespołowe
i właśnie szóstkę do tego trzeba.
Lecz pan Kohelet kiedyś powiedział
„Na wszystko jest czas” – mądre to słowa
więc dziś się cieszmy, że jest Barbórka
i niech nas więcej nie boli głowa
o to co jutro, co za rok będzie
co będziem jedli, gdzie pracowali.
Radością wielką jest święto Basi
dlatego będziem się rajcowali.
Fe, panie Sylwku! Brzydkimi słowy
dziś operujesz! To nie przystoi!
Toć tu są Damy! Panie wybaczą.
Ja już nie będę. Cym cy rymcy.
Basi Siódek
Ostrołęka 1991