Znamy to dobrze – maślane oczy, różowe okulary, motyle w brzuchu i wielkie obietnice.

Gotowość by przenosić góry lub by postawić wszystko na jedną kartę.

Fascynacja, zachwyt, wszechogarniająca radość, pragnienie bliskości i niezwykły romantyzm.

Zakochanie się jest tym, co leży u źródeł każdego romansu, chodzenia ze sobą, małżeństwa, a bywa też, że i zdrady.

Zakochanie jest niezwykle miłym uczuciem, a zarazem bardzo, bardzo zwodniczym.
Ci bowiem, co świata poza sobą nie widzą, nie widzą naprawdę bardzo wielu rzeczy…



 


Pobież za darmo:



 

Cztery błędy okresu zakochania


1. Przeceniamy zalety drugiej osoby

Osoba, w której jesteśmy zakochani zawsze wydaje się nam być lepsza, piękniejsza, wspanialsza, bardziej cudowna, bardziej wartościowsza, bardziej niepowtarzalna i wyjątkowa… niż faktycznie jest.

Piszczymy na jej punkcie o wiele bardziej niż czynią to jej rodzice, czy wieloletni znajomi.
I nawet nas trochę dziwi, czemu i oni tak za nią nie piszczą.

Co więcej – różowe okulary nie tylko uwypuklają, powiększają i dodają blasku każdej z realnych zalet obiektu naszego zakochania. Mają one jeszcze inną, ciekawą cechę – skutecznie ukrywają lub istotnie pomniejszają wady tej osoby.

I to, co dla rodziny i bliskich znajomych bywa mocno irytującą wadą, czy nawykiem,
nam wydaje się być drobną skazą, która nie stanowi dużego kłopotu.

I nie rozumiemy, czemu inni tak się tym irytują.


2. Przeceniamy własne siły

Zakochanie to potężna siła motywacyjna. Czujemy, że jesteśmy w stanie góry przenosić!

Czujemy, że gdybyśmy tylko chcieli, to w jednej chwili pokonalibyśmy wszystkie swoje słabości i ograniczenia. Mamy tak dużo pasji i zapału, że nie dostrzegamy, że nie mamy równie dużo samodyscypliny i siły.

Zmiana siebie nie wydaje się niczym trudnym nawet wtedy, gdyśmy wcześniej przez lata
nie byli w stanie się zmienić.

I jeśli nawet różowe okulary nie przysłaniają nam wad drugiej osoby, to jesteśmy przekonani, że nie będą one dla nas dużym problemem. A już na pewno nie takim,
jakim dzisiaj są dla innych.


3. Nie doceniamy wartości tego, co za nami

Zakochani stawiają świat na głowie.

Dla odmiany ich wzajemne szaleńcze uwielbienie jawi się innym ludziom albo jako nieco śmieszne, albo trochę kłopotliwe, albo wręcz niebezpieczne. Dla zakochanych natomiast jest to oczywistość, którą w nagłym olśnieniu dopiero odkryli, a której nikt w koło prócz nich nie widzi i nie rozumie.

Bywa, że gdy jesteśmy zakochani, to to, co dotychczas było dla nas wartością godną ochrony i zabiegania, jeśli tylko dziś zdaje się stać na drodze realizacji naszych rozgrzanych do czerwoności pragnień, nagle blednie, jawi się jako nieżyciowe, staroświeckie, niedzisiejsze, dziecinne lub głupie.

W jednej chwili gotowi jesteśmy zacząć kompletnie nowe życie, odcinając się od korzeni,
które dotychczas przy tym życiu nas utrzymywały.


4. Nie doceniamy skali trudności, które jeszcze przed nami

Różowe okulary czynią z naszą percepcją rzecz jeszcze jedną.

Nie tylko ten, w kim się zakochaliśmy jest bardziej godny fascynacji, niż faktycznie jest.
Nie tylko nam samym emocjonalny koks powiększa mięśnie w lustrzanym odbiciu.
Nie tylko nasze dotychczasowe więzi, pasje i wartości bledną
niczym zapleśniałe deski u babci na strychu.

Nagle, w jednej chwili nasza przyszłość nabiera niezwykłego blasku,
kuszącego smaku i niezwykłej prostoty, o którą dotąd jakoś nigdy jej nie posądzaliśmy.

Życie zdaje się być sielanką, do której specjalnych przygotowań czynić nie trzeba.
Zbyt pięknie jest, by się to kiedykolwiek miało skończyć.


Zapraszam do subskrypcji Newslettera


Błąd 5 – Ślepi z wyboru

Mówi się czasem, że miłość jest ślepa.

Jednak miłość nigdy nie jest ślepa. Zakochanie takim bywa.

Miłość zawsze jest trzeźwa i jasno oceniająca rzeczy takimi, jakie są. To emocjonalna fascynacja, podekscytowanie, które nazywamy zakochaniem zniekształca nam obraz rzeczywistości.

A że ów zniekształcony obraz z reguły jest bardzo przyjemny, to też niechętnie pozbywamy się naszych różowych okularów. My po prostu chcemy być zakochani, chcemy doświadczać tych uczuć, tych uniesień, tego romantyzmu i tej fascyjacji. Chcemy widzieć świat przez pryzmat tych różowych okularów i w efekcie chcemy być ślepi na realną rzeczywistość.

Miłość zakochanych jest często ślepa, ponieważ „chce” być ślepa, ponieważ ta ślepota jest przyjemniejsza niż jasne i trzeźwe widzenie, które nieuchronnie prowadzi do rozczarowania.

Jednak wcześniej czy później, to rozczarowania i tak przychodzi. Czas bezlitośnie zmywa róż z okularów zakochania. Ona jest, jaka jest. Ty jesteś, jaki jesteś. I zaczynasz na nowo dostrzegać codzienną szarość w różnorakiej palecie barw przyszłości, a porzucona przeszłość staje się bolesnym źródłem tęsknoty.

Ślepi łatwo dokonują złego wyboru. A jeśli nawet wybiorą dobrze,
czeka ich bolesny proces powracania na ziemię.

Rozczarowanie drugą osobą jest naturalną drogą każdej miłości międzyludzkiej.
Jest tak nawet wtedy gdy nam róż nie poprzewraca w głowie. Rozczarowujemy się,
bo nosimy w sobie tęsknotę za ideałem, którym żaden człowiek nigdy nie będzie.

To rozczarowanie jest wyrazem tęsknoty za pełnią, której żaden człowiek dać nie może.
Jest tęsknotą za pięknem, które rozlane jest na wielu twarzach.

I dlatego im szybciej miłość przedrze się przez różowe okulary zakochania tym lepiej.
Tym mniejsze będzie rozczarowanie i tym mniej zmarnowanego czasu
na życie w nierealnym świecie własnych wyobrażeń.

– Sylwester Laskowski



 


Pobież za darmo: