Niewygodna dla wielu jest dziś koncepcja wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej. I nie o prawdę tu chodzi, tylko o to, czy w wakacje stać nas będzie na wyjazd na Karaiby, czy też znów na Mazury pojechać przyjdzie.

Tak to już jest, że gdy przestaje się służyć Bogu, to jedyną wartością mamona się staje i wszystko, co da się sprzedać, na targ się wystawia. A dziewictwo, choć jest towarem chodliwym i wielce pożądanym, to nie zamienisz go, tak jak to uczynić można z seksualnym rozpasaniem, na worek srebrników za zdradę ofiarowanym.

No, chyba że się je ze czci należnej obedrze, uczyni mozartowskim disco polo czy harlekinem wśród dzieł literatury. Wtedy to inna sprawa. Popelina zawsze przynosiła lepsze dochody niż prawdziwa sztuka.



 


Pobież za darmo:



 

„Tylko głupi, brzydcy i niezaradni zachowują czystość!” – zapamiętaj to, jeśli chcesz nakręcić dochodowy film, wystawić kasową sztukę czy zapewnić największą oglądalność swemu przedstawieniu!

A jeśli już dziewica w roli głównej miałaby wystąpić, to tylko w komedii drwiącej z jej czystości.

„Tylko głupi, brzydcy i niezaradni zachowują czystość!” – jednym głosem wrzeszczą pozbawieni poczucia własnej wartości „zaliczacze”, uciekający od odpowiedzialności „przelotowcy” i nierządnicy, którym błoto spływające po twarzy czystość spojrzenia uniemożliwia.

Krzyczą, bo sobie sami z żądzą ciała poradzić nie mogą. Bo chcą już! Jak najszybciej! Teraz! I tylko dla siebie! Bo nie potrafią czekać, a serca tęsknotą nie zdążyli się zachwycić.

„Tylko głupi, brzydcy i niezaradni zachowują czystość” – niepewnym głosem mówią te, dla których dziewictwo jest już tylko wyrzutem sumienia, wspomnieniem błędu przeszłości, wyrwanym z ziemi nierozkwitłym kwiatem wskutek błędnej czy pochopnej decyzji.

Mówią tak, by się usprawiedliwić, by zmniejszyć gorycz, by już tak nie bolało, by nie być osamotnionym i móc powiedzieć: „Wszyscy to robią!”.

„Tylko głupi, brzydcy i niezaradni zachowują czystość” – klepią wreszcie bezmyślnie ci, którym na niczym nie zależy, którzy nie widzą sensu i celu ziemskiej wędrówki, dla których śmierć kończy wszystko, którym światło nadziei twarzy już nie rozjaśnia.

Matko nieskalana,
Matko najczystsza,
Matko dziewicza,
Matko nienaruszona
– módl się za nami…


Zapraszam do subskrypcji Newslettera


Cnotliwość to nie to samo, co pruderyjność

Wierna strażniczka ogrodu swego zawsze wzbudza szacunek i respekt. Choć zamiast należnych kwiatów czasem ktoś kpin bukiet rzuci jej pod nogi, to nigdy nad nią nie zostanie wyniesiona ta, którą łatwo można mieć. Ta, która już tylko własnego wstydu się wstydzi.

Wstydu, który jeszcze niedawno jej godności, czci należnej i honoru był obrońcą oddanym, a który na bruk wraz ze wszystkim, co „niepostępowe” wyrzucony, nie zdołał już jej ochronić przed tymi, którzy chcieli ją jak przedmiot użytku traktować.

„Można ją [wstydliwość] nazwać przezornością czystości. Wstydliwość przestrzega przed grożącym niebezpieczeństwem, utrudnia narażanie się na nie i zmusza do ucieczki w pewnych okolicznościach. Wstydliwość nie smakuje w słowach brzydkich i wulgarnych, żywi wstręt do wszelkiego nieprzyzwoitego postępowania, nawet najlżejszego; bardzo starannie unika podejrzanej poufałości wobec osób innej płci, gdyż napełnia duszę głębokim szacunkiem dla ciała, które jest członkiem Chrystusa i świątynią Ducha Świętego.” (Pius XII)

Nie bój się, dziewczyno, powiedzieć „NIE!”. Zawsze to łatwiejsze niż powiedzieć „tak” i ponosić później tego bolesne konsekwencje.

Nie bój się, choćby Cię mieli palcami wytykać i pogardliwie mówili o Tobie. Pamiętaj, że powszechne niezrozumienie i niedocenianie było od wieków stałym pokarmem prawdziwie wielkich ludzi.

Wiedz, że choćbyś teraz bitwy różne przegrywała, to ostateczne zwycięstwo w całej wojnie do Ciebie należy, a ustrzeżona czystość będzie doceniona.

„Można z takim wdziękiem odmówić tego, czego nie można ofiarować, że odmowa jest dla proszącej równie miła, co dar.” (św. Teresa z Lisieux)

I bądź normalna, ciepła, zwyczajna i sympatyczna.

Bo nie „przylepy”, nie te, co bez przerwy uwodzą, kokietują i rzucają maślane spojrzenia, najbardziej nam, chłopcom, się podobają, lecz tylko takie, z którymi można po ludzku porozmawiać, pożartować i poradzić się ich.

Tylko takie, które można po przyjacielsku przytulić, pogłaskać, niewinnie niczym dziecko pozaczepiać, wzbudzają w nas pragnienia troski, opiekuńczości i oddania.

To właśnie ze względu na takie dziewczęta warto jest czekać i podejmować trud ujarzmiania własnego ciała!

Stań się niczym światło, którego nie stawia się pod korcem, ale na świeczniku, nie po to, aby swoim blaskiem oślepiać, lecz by rozjaśniać umysły i rozgrzewać serca tych, co błądzą w ciemnościach i zagubili sens trwania w czystości.

Pomóż im wyjść poza zdolność dostrzegania jedynie kobiecego ciała, tak by zaczęli widzieć piękno kobiecej duszy, nią się zafascynowali i w niej odkryli swe prawdziwe uzupełnienie.

– Sylwester Laskowski



 


Pobież za darmo: